Mit o Orfeuszu i Eurydyce. Orfeusz był synem muzy Kaliope i króla Tracji. Potrafił grać na lutni tak pięknie, że wszystko, co żyło, zbierało się wokół, by go słuchać. Eurydyka była jego ukochaną żoną, nimfą drzewną, która zmarła ukąszona przez żmiję. Zrozpaczony Orfeusz zrobił coś, na co niewielu byś się odważyło
Dr. Frederick Lenz, słynny amerykański ekspert od reinkarnacji, w swojej najsłynniejszej książce „Lifetimes: True Accounts of Reincarnation”, opisuje wiele przypadków reinkarnacji, podczas których mężczyzna o imieniu Alan Lee, potrafi przypomnieć sobie szczegółowo 16 przeszłych reinkarnacyjnych żyć. Raport śledczy Fredericka Lenza wzbudził swego czasu sensację w środowisku naukowym. Doświadczenia życiowe Alana Lee Alan Lee miał wtedy 38 lat. Urodził się w zamożnym domu w Filadelfii. W dzieciństwie lubił nosić w domu szatę i koronę i odgrywać rolę egipskiego faraona. Nie lubił się uczyć, a szkołę opuścił będąc już w 10 klasie. Potem pracował w każdej branży, ale później zajął się biznesem i stał się całkiem zamożny. Zaniepokojony i zdezorientowany Alan Lee postanowił poddać się hipnozie dr Irvinga Mordesa, znanego psychiatry z Baltimore w stanie Maryland. Pod nadzorem dr Modesa, Lee, w stanie lunatykowania, przypomniał sobie szczegółowo wydarzenia ze swoich 16 żyć. Potrafił nie tylko opowiadać, ale także szczegółowo pisać w określonych językach z każdego życia, włączając w to starożytne pismo egipskie, starożytne pismo rzymskie, pismo włoskie i tak dalej. Potrafił nawet przepowiadać przyszłość w stanie hipnozy i przewidział nazwę nowego leku na raka. Niektóre tożsamości z poprzedniego życia zostały zweryfikowane Wśród 16 reinkarnacji opisanych przez Alana Lee, wiele z nich było zwykłymi ludźmi. Nie ma zapisów w książkach historycznych, więc trudno to zweryfikować, chociaż zapisy genealogiczne zostały potwierdzone. Alan Lee przypomniał sobie, że w swoim życiu był faraonem Kallikratesem ze starożytnego Egiptu i rządził starożytnym Egiptem od 341 do 344 roku Podczas hipnozy Alan Lee mówił płynnie w języku starożytnego egipskiego i pisał starożytnymi egipskimi „hieroglifami”. Pomimo tego, że był zahipnotyzowany, mówił z bardzo arogancką postawą i godnością jak cesarz. Uczeni „egiptolodzy” z Maria State University i Catholic University zostali zaproszeni do zbadania hieroglifów napisanych przez Alana Lee i potwierdzili, że rzeczywiście były to pisma egipskie. Po odsłuchaniu taśmy z sesji hipnozy potwierdzili oni również, że język, którym posługiwał się Alan Lee był starożytnym językiem egipskim. Po weryfikacji okazało się, że w starożytnym Egipcie rzeczywiście istniał faraon, który był cesarzem tylko przez trzy lata, a jego imię było poprawne. Najdziwniejsze jest to, że ten faraon nie jest znaną postacią historyczną. Jak Alan Lee dowiedział się o historii tego faraona? Co więcej, opuścił on szkołę w gimnazjum i nie uczył się zbyt wiele. W jaki sposób Alan Lee nauczył się starożytnych egipskich znaków i języków? Eksperci nie potrafią tego wszystkiego wyjaśnić, a to wszystko wydaje się wręcz niesamowite. Podczas hipnozy Alan Lee powiedział, że przez jedno życie był on niejakim Jamie Brewsterem, żołnierzem z Południa podczas amerykańskiej wojny secesyjnej, który urodził się w Georgii w 1847 roku i zginął na wojnie w 1863 roku, w wieku 16 lat. Zdarzenie to zostało potwierdzone przez ekspertów na podstawie historii wojny secesyjnej oraz spisu oficerów i żołnierzy. To, co zastanawiało ekspertów, to fakt, że Brewster był zwykłym żołnierzem, a nie celebrytą, i nie było żadnych doniesień medialnych na temat życia tego żołnierza. Alan Lee był również dobrze zorientowany w doświadczeniach życiowych Brewstera. Alan Lee przypomniał sobie, że w innym życiu był rdzennym amerykańskim Indianinem o imieniu Sequoya. Choć nie ma sposobu, by to potwierdzić, podczas hipnozy szczegółowo opisał góry, w których mieszkali tubylcy. Eksperci potwierdzają, że jest to z grubsza potwierdzone. Alan Lee powiedział kiedyś, że przez całe życie był żydowskim hebrajskim niewolnikiem o imieniu Yosepheus. Żył w czasach Jezusa dwa tysiące lat temu. Był kiedyś świadkiem prześladowań i śmierci Jezusa, który był sądzony i przybity do krzyża. Alan Lee przypomniał sobie, że w innym życiu był rdzennym amerykańskim Indianinem o imieniu Sequoya. Choć nie ma sposobu, by to potwierdzić, podczas hipnozy szczegółowo opisał góry, w których mieszkali tubylcy. Eksperci potwierdzają, że jest to z grubsza potwierdzone. Alan Lee powiedział kiedyś, że przez całe życie był żydowskim hebrajskim niewolnikiem o imieniu Yosepheus. Żył w czasach Jezusa dwa tysiące lat temu. Był kiedyś świadkiem prześladowań i śmierci Jezusa, który był sądzony i przybity do krzyża. Był kiedyś obcym o imieniu „Nolan” W 16 reinkarnacjach Alana Lee zaskakujące jest to, że był on również obcym. Powiedział bowiem, że przez całe życie był formą życia pochodzącą z Neptuna. Pierwotnie była to „duchowa energia”, która przybyła na ziemię, aby żyć w ciele. W tym czasie istoty ludzkie na Ziemi nie były jeszcze stworzone. Powiedział, że później zginął w eksplozji nuklearnej. Jego imię jako osoby z kosmosu brzmiało „Noran”. Mówił płynnie wysokim tonem w dziwnym języku w transie przypominającym sen, a kiedy się obudził, napisał duży fragment tekstu „Neptune”, który wyglądał jak symbole skrótu. Kiedy Alan Lee wspominał to życie, wiele z wymienionych wiadomości nie było znanych ekspertom i byli oni oszołomieni ze zdziwienia. Słynna gwiazda filmowa w czasach współczesnych Co ciekawe, Alan Lee wspomniał, że w jednym życiu był słynną gwiazdą filmową w czasach współczesnych, a także przedstawił wiele sprawdzalnych dowodów. Zgodnie z jego wspomnieniami, w poprzednim życiu występował jako Rudolph Valentino (1895-1926). Valentino był jedną z najpopularniejszych gwiazd w latach 20-tych XX wieku i jednym z najbardziej znanych aktorów ery kina niemego. Mimo że filmy, w których występował, nie są obecnie zbyt znane, Valentino jest jednym z najbardziej znanych aktorów. Ojciec Valentino był Włochem, a matka Francuzką. W trakcie hipnozy Alan Lee zdradził wiele sekretów z życia prywatnego Valentino oraz wiele ciekawostek z życia filmowców. Napisał nawet list po włosku jako list od Valentino do jego matki. Ekspertom bardzo łatwo było zweryfikować autentyczność reinkarnacji Alana Lee. W końcu Valentino jest sławnym aktorem w czasach współczesnych. Istnieją dane i dowody. Eksperci specjalnie zaprosili weteranów z Hollywood, aby przepytali Alana Lee. Szokujące było to, że weterani zadawali pytania, które znał tylko Valentino i ludzie obecni w tamtym czasie, a Alan Lee potrafił udzielić po kolei prawidłowych odpowiedzi. Fotograf, który kręcił film z firmowym Valentino, „The Sheik”, zapytał Alana Lee: „Podczas pierwszego dnia było filmowanie, ile osób pojechało razem na miejsce, aby rozpocząć zdjęcia? Jaki wydarzył się wypadek?” Alan Lee odpowiedział: „Ja (Valentino) jechałem z 3 z was, w sumie 4 osoby. Samochód miał wypadek po drodze, a przednie prawe koło odpadło i stoczyło się na pobocze.” Odpowiedź jest zgodna z faktami z danego roku! Alan Lee przytoczył również nazwiska i relacje trzech osób z tej samej grupy, z których wszystkie były poprawne. Z tych czterech osób w tamtym czasie żył jeszcze tylko fotograf, a pozostała trójka już dawno nie żyła. Fotograf nigdy nie mówił osobom postronnym o tych błahych sprawach. Dlatego odpowiedź Alana Lee była dla niego, delikatnie mówiąc, zaskoczeniem. Ekspert od pisma ręcznego wezwał Alana Lee, by podpisał się nazwiskiem Valentino, a następnie sprawdził oficjalny podpis Valentino na dokumencie złożonym jeszcze w czasie jego życia, i ze zdziwieniem stwierdził, że oba podpisy idealnie do siebie pasują! Jeszcze bardziej szokujące jest to, że pismo ręczne może być tak żywo imitowane. Po zweryfikowaniu obu podpisów, ekspert od pisma ręcznego stwierdził, że pismo Alana Lee i Rudolpha Valentino jest dokładnie takie samo, a nie imitowane. Odciski palców, z punktu widzenia współczesnej medycyny, są unikalne dla każdej osoby i pozostają takie same przez całe życie. Na świecie nie ma dwóch takich samych odcisków palców, dlatego odciski palców stały się jednym z ważnych dowodów w śledztwach kryminalnych. Niesamowite jest to, że po weryfikacji przez ekspertów, odciski palców Alana Lee były dokładnie takie same jak odciski Valentino, który zmarł w 1926 roku. Ciekawe jest jednak to, że choć odciski palców Alana Lee są dokładnie takie same jak Valentino, to jego wygląd różni się od Rudolpha Valentino. Świadectwo od psychiatry Psychiatra, który zahipnotyzował Alana Lee, Irvine. Dr Modes, powiedział, że badał Alana Lee przez 5 lat i wierzył, że nie popełnił on żadnego oszustwa w tym procesie. „To, co ten człowiek powiedział pod hipnozą, jest niewiarygodne! Nie potrafię wyjaśnić, o co w tym chodzi” – powiedział dr Modes. Psychiatra z Indii, dr H N Banerjee, badał reinkarnację przez ponad 25 lat. Po przeczytaniu raportu Alana Lee powiedział: „Historia reinkarnacji Alana Lee jest najdziwniejszym przypadkiem. Nie ma żadnego naukowego wyjaśnienia”. Opracował: Amon Kiedyś był przypadek chłopca, który popełnił samobójstwo, aby ulżyć bezrobotnym rodzicom. Państwo nie zapewnia w takiej sytuacji odpowiedniej pomocy. To jest tylko nabożne życzenie ludzi, którzy jeszcze nie znaleźli się w tak skrajnej sytuacji. Inaczej podchodzą do posiadania pracy ludzie, którzy nie chcą żerować na innych. fot. Adobe Stock, Maksym Povozniuk Zbierał na ten samochód przez sześć lat. Jeździł starym, wysłużonym oplem, ale marzył o sportowym mercedesie. Mnie samochody jakoś nigdy nie kręciły. Ważne było tylko to, żeby się nie psuły i mało paliły. Szanowałam jednak pasję i marzenie mojego chłopaka. Imponowało mi, że potrafi być tak konsekwentny i odmawiać sobie przyjemności, żeby zaoszczędzić na upragnione cacko. Z każdej pensji odkładał tysiąc złotych, a przez ostatnie dwa lata pracował w dwóch firmach, żeby dorobić. I w końcu go sobie kupił. W dobrym stanie, czarny, z przyciemnianymi z tyłu szybami, w środku skórzana tapicerka. Nie powiem, lubiłam, gdy Janek mnie nim gdzieś podwoził. Mój chłopak oszalał na punkcie tego auta. Dbał o nie, trzymał w garażu, sprzątał w nim częściej niż w domu i widać było, że sprawia mu to przyjemność. Gdy ja wieczorem szłam się kąpać i odprężyć w wannie, on wsiadał w samochód i dla relaksu jeździł po mieście. Wpadł do pokoju blady jak ściana Pamiętam, to była majówka. Pojechaliśmy na długi weekend z przyjaciółmi Janka nad jezioro. Niedaleko, jakieś trzydzieści kilometrów za naszym miastem. Zatrzymaliśmy się w niewielkim pensjonacie z gabinetem spa. Leżałam właśnie na porannym masażu, kiedy do gabinetu znienacka wpadł przerażony Janek. Był blady jak ściana. Od razu wiedziałam, że stało się coś złego. – Nie ma go, rozumiesz?! Nie ma! – krzyczał jak oszalały. Nie wiedziałam, o co mu chodzi, ale zerwałam się na równe nogi i owinięta w sam ręcznik pobiegłam za Jankiem do ogrodu. Na parkingu przed pensjonatem stał tylko czerwony fiat naszych znajomych i samochód właścicieli posesji. Mercedesa Janka nie było. Zniknął, rozpłynął się w powietrzu... – Ukradli go, cholera jasna, po prostu go w nocy ukradli! – Janek przykucnął na trawie i ukrył twarz w dłoniach. Mercedes był ubezpieczony. Janek miał odzyskać większość pieniędzy, ale nie na tym polegał problem. Chodziło o wymarzone, wypieszczone cacko mojego narzeczonego. Był z nim związany emocjonalnie. Nie mógł pogodzić się z tym, że go stracił. Janek zgłosił sprawę na policję, jednak nie miał złudzeń. Zresztą sami policjanci na komendzie poinformowali nas, że istnieje najwyżej pięć procent szans na to, żeby samochód się znalazł. – Proszę pana, to zawodowcy – zwrócił się do Janka mundurowy. – Oni doskonale wiedzieli, po jaki samochód przyjechali. Musieli pana już wcześniej obserwować. Innych aut nie ruszyli, bo za tanie. Wzięli tylko ekskluzywną brykę, już pewnie mają na nią kupca. Do domu odwieźli nas znajomi. Janek był załamany. Pocieszałam go, jak mogłam. Próbowałam odwrócić uwagę od tematu, fundowałam mu różne rozrywki, ale widziałam, że ciągle myśli o skradzionym samochodzie. W końcu za namową mamy zorganizowałam w swoim rodzinnym domu na wsi dużą imprezę. Akurat zbliżały się moje urodziny, więc uznałam, że zaprosimy moich i Janka znajomych i pobalujemy przez weekend. – Kochanie, dajemy wam nasz dom do dyspozycji na cały weekend już od piątku – powiedziała mama. – U nas jest dużo miejsca, możecie sobie zaprosić nawet ze trzydzieści osób. Niech Janek się w końcu wyluzuje i choć przez chwilę zapomni o tej przykrej sytuacji. Uwielbiam moją mamę. Ona zawsze myśli o innych i stara się tak wszystko zorganizować, żeby rodzina czuła się komfortowo. Goście dopisali. Przyjechało ponad trzydzieści osób i wszyscy od razu wzięli w obroty Janka. Widziałam, że dużo się śmiał, nawet chętnie tańczył. Chyba faktycznie na chwilę zapomniał o tym swoim nieszczęsnym cacku. Mnie, z racji urodzin, wszyscy chcieli upić już w pierwszej godzinie zabawy. W końcu poczułam, że kręci mi się w głowie stanowczo zbyt mocno jak na tak wczesną godzinę i wymknęłam się na górę. Sypialnia rodziców była zamknięta na klucz, więc weszłam do pokoju mojego brata, Karola, który nadal mieszkał z rodzicami. Nie chciał przyjść na imprezę, chociaż został zaproszony. Powiedział, że ma jakąś fuchę do zrobienia w weekend, podobno świetnie płatną, więc szkoda mu było odmówić. Położyłam się na jego łóżku i chyba na chwilę zasnęłam. Obudził mnie dźwięk telefonu. Denerwujący, natarczywy, choć jakby trochę przytłumiony. Bardzo chciałam go wyłączyć, ale nie wiedziałam, skąd dobiega dźwięk. Zaczęłam rozglądać się po pokoju i w końcu znalazłam źródło hałasu. Melodyjka dochodziła z dużej szafy stojącej pod oknem. W dzieciństwie Karol zrobił z niej rupieciarnię i najwyraźniej tak już zostało. Najpierw trzymał w niej modele samolotów, później części do rowerów i deskorolek, które przerabiał za pieniądze. Błagał, żebym go nie wydała Podeszłam do szafy, otworzyłam ją i… omal nie straciłam życia! Z górnej półki spadło na mnie wielkie pudło z narzędziami, mocno uderzając mnie w głowę. Dotknęłam ręką włosów. Nie było krwi. Za to na dole szafy, na spodniach Karola leżał włączony telefon, na który ktoś usilnie próbował się dodzwonić. Wyłączyłam go i odetchnęłam z ulgą. Potem wdrapałam się na krzesło, bo chciałam schować na górę to przeklęte pudło. Próbowałam przez dobre pół minuty je tam upchać, ale chociaż miejsca było dość, nie chciało się zmieścić. Coś ewidentnie zawadzało. W końcu odłożyłam karton i próbowałam wymacać przeszkodę. To było coś metalowego i całkiem sporego. Jakby blacha. Wyjęłam to i… stanęło mi serce. To były tablice rejestracyjne, a wśród nich – tablica z samochodu mojego chłopaka! Nie powiedziałam nic Jankowi. Nie chciałam rzucać oskarżeń, zanim wyjaśnię sprawę. Ale na poniedziałek wzięłam wolne i rano przyjechałam pod dom rodziców. Zatrzymałam się na tyle daleko, żeby Karol mnie nie widział. Czekałam, aż wyjedzie do pracy. Pojechałam za nim. Rzeczywiście udał się do hurtowni, w której pracował na pół etatu. Ale już po godzinie stamtąd wyszedł, wsiadł w samochód i odjechał. Ja oczywiście za nim. Zaparkował przy przydrożnej knajpie, za chwilę podjechało tam kilku podejrzanie wyglądających facetów w czarnych bmw. Nie wychodziłam z auta, czekałam na rozwój wydarzeń. Po jakichś czterdziestu minutach wszyscy wyszli, wsiedli do samochodów i ruszyli dalej. Dojechałam za nimi do dużego budynku z ogrodzonym siatką parkingiem. Na środku stał samochód Karola, a obok, kilkanaście innych aut. „To dziwne, że obok budynku, który wygląda na starą, opuszczoną fabrykę parkuje tak dużo osób”, pomyślałam. Furtka była otwarta, ostrożnie weszłam do środka. To była wielka hala, w której oprócz mercedesa Janka stało kilka innych luksusowych samochodów. Parę z nich było już rozebranych na części. Uciekłam stamtąd, zanim ktokolwiek mnie zobaczył. Wieczorem pojechałam do Karola. Miałam ochotę sprać go na kwaśne jabłko, tyle było we mnie wściekłości. – Jak możesz być takim draniem!? – krzyczałam. – Nie dość, że jesteś przestępcą, złodziejem, to jeszcze ukradłeś samochód mojemu chłopakowi! Poza tym jak możesz przetrzymywać w domu rodziców tablice rejestracyjne z kradzionych samochodów? Przez ciebie mogą mieć kłopoty. – Te tablice leżały u mnie tylko kilka dni – powiedział cicho Karol. – Pojutrze przyjeżdża do miasta człowiek, który zabiera je hurtowo po akcjach. Mój brat nie zamierzał się więcej przede mną tłumaczyć. Poprosił tylko, żebym nie mówiła nikomu o tym, co wiem. – Janek odzyska pieniądze z ubezpieczenia, a ja przecież nie mogę mu teraz oddać tego samochodu, bo ci kolesie mnie zabiją – stwierdził zdenerwowany. – Wiem, że przegiąłem, ale zamiećmy sprawę pod dywan, proszę cię. Skończę z tym, obiecuję. Zajmę się uczciwą robotą. Tylko mnie nie wsyp. Nie powiedziałam nic ani Jankowi, ani rodzicom. Uznałam, że faktycznie to tylko skomplikuje całą sprawę. Janek w końcu kupił sobie nowy samochód. Trochę tańszy, ale też ładny. Widzę, że znów ma frajdę z wieczornych kursów po mieście. Karolowi nie wybaczyłam tego, co zrobił, ale ostatnio powiedział, że wybiera się do pracy do Anglii. Chyba faktycznie zerwał kontakty z półświatkiem i chce zacząć wszystko od nowa. Mam taką nadzieję. Czytaj także:„Jestem 60-letnią panią do towarzystwa. Mam sponsorów i się tego nie wstydzę, bo utrzymuję w ten sposób wnuczkꔄDziadek wykończył psychicznie całą rodzinę. Moi rodzice drżeli na dźwięk jego imienia, nikt nie chciał go odwiedza攄Córka wyjechała za granicę. Nie przeszkadza jej, że nikt nie chce zająć się jej dzieckiem, które tuła się po krewnych”

A gdy się pocieszysz (zawsze się w końcu pocieszamy), będziesz zadowolony z tego, że mnie znałeś. Będziesz zawsze moim przyjacielem. Będziesz miał ochotę śmiać się ze mną. Będziesz od czasu do czasu otwierał okno – ot, tak sobie, dla przyjemności. Twoich przyjaciół zdziwi to, że śmiejesz się, patrząc na gwiazdy.

Złoty wyraźnie umacnia się w poniedziałek, na co główny wpływ ma uspokojenie nastrojów wokół kryzysu energetycznego - ocenił w rozmowie z PAP Biznes główny ekonomista domu maklerskiego XTB, Przemysław Kwiecień. Jego zdaniem na krajowym długu w średnim terminie możliwe są dalsze spadki rentowności, co jest wynikiem retoryki RPP oraz zbliżającego się spowolnienia gospodarczego. Złoty się umacnia, wynika to z uspokojenia nastrojów wokół kryzysu energetycznego. Polskę czeka dalszy spadek rentowności krajowego długu. Polsce grozi spowolnienie gospodarcze. "W poniedziałek obserwujemy duże umocnienie złotego, co moim zdaniem ma związek z uspokojeniem nastrojów wokół kryzysu energetycznego w Europie. Wcześniej rynek paraliżowany był strachem, że Gazprom zakręci kurek z gazem, a jak wiemy wznowił on dostawy tego surowca do Europy. Ja to traktuję jako taką grę Kremla, który nie chce być tak bardzo przewidywalny" - powiedział PAP Biznes główny ekonomista domu maklerskiego XTB, Przemysław Kwiecień. Zdaniem ekonomisty XTB, to głównie globalne kwestie wpływają obecnie na rynek złotego. "Na tym polu mamy obecnie +odwilż+ - gaz wrócił, wszyscy odetchnęli, a inwestorzy grający na scenariusz apokaliptyczny wycofali się z rynku. To powoduje również wzrosty na EUR/USD do czego przyczyniła się także mocniejsza podwyżka stóp procentowych przez EBC. Takie otoczenie sprzyja złotemu" - powiedział Kwiecień. Zobacz także: Złoty się osłabia. Kontynuacja spadków rentowności "Dla mnie jednak niewiele się zmienia, jeśli chodzi o fundamenty i trend. Na EUR/PLN mamy długoterminowy, stabilny trend wzrostowy, który przybrał formę swego rodzaju kanału. Na razie wróciliśmy mniej więcej do środka tego kanału, a tym samym w takim ujęciu niewiele się zmieniło" - dodał ekonomista XTB. O godzinie kurs EUR/PLN zniżkuje o 0,65 proc. do 4,7073, a USD/PLN idzie w dół o 0,94 proc. do 4,5953. Na rynkach bazowych dolar osłabia się, a para EUR/USD zwyżkuje o 0,27 proc. do 1,0240. Rynek długu "Ciekawiej się zrobiło na rynku długu, gdzie temat inflacji zastępowany jest tematem recesji. W takim otoczeniu na krajowych 10-latkach mamy spadek rentowności poniżej 6 proc. Już parę tygodni temu wspomniałem, że długi koniec krzywej zaczyna wyglądać atrakcyjnie, gdy rentowności sięgały okolic 8 proc. i ta atrakcyjność obecnie się materializuje" - powiedział ekonomista XTB. Zdaniem Kwietnia, rynek coraz mocniej gra temat spowolnienia gospodarczego. "W takim otoczeniu spadki rentowności krajowego długu mogą być kontynuowane - może nie w krótkim terminie, gdyż ostatni ruch w dół rentowności był dość duży" - powiedział Kwiecień. Scenariusz dalszego spadku rentowności wg. ekonomisty XTB będą wspierać dwa czynniki. "Po pierwsze, sugestie ze strony RPP, że szczyt cyklu podwyżek stóp jest bliski, a po drugie, chyba ważniejsze - dane makro z różnych gospodarek, które pokazują, że spowolnienie gospodarcze jest coraz szersze. To oczywiście jest korzystne dla długoterminowych obligacji, gdyż w takim otoczeniu rynek zaczyna wyceniać niższe stopy procentowe (co sprzyja wzrostom cen długoterminowego długu - )" - powiedział. Zobacz także: Złoty niknie w oczach; frank najdroższy w historii. NBP musi podjąć stanowcze działania Na rynkach bazowych dochodowości amerykańskich 10-letnich obligacji skarbowych rosną o 3,9 pb do 2,82 proc., a niemieckich idą w górę o 5 pb do 1,07 proc. poniedziałek poniedziałek piątek EUR/PLN 4,7068 4,736 4,7397 USD/PLN 4,5976 4,6410 4,6323 CHF/PLN 4,7676 4,8145 4,8200 EUR/USD 1,0238 1,0196 1,0232 OK0724 6,842 6,893 6,887 DS0727 6,16 6,17 6,17 DS0432 5,85 5,87 5,85 Biura do wynajęcia. Zobacz oferty na Piekło uznaje swą klęskę po wkroczeniu Chrystusa i wyraża swe zdumienie dla Jego mocy. Dziwi się, że Chrystus zstąpił do otchłani jako żywy, choć był przecież zabity. Szatan widzi więc różnicę między Chrystusem, który przybył do piekła a zwykłymi ludźmi, którzy tam zstępują po śmierci. Oni zstępują martwi, On
Ukraiński dziennikarz i youtuber Wołodymyr Żółkin porozmawiał z pojmanymi przez Ukraińców rosyjskimi żołnierzami. Młodzi Rosjanie opowiedzieli mu o zatrważających praktykach dowódców armii Putina. Z relacji jeńców wynika, że barbarzyństwo Rosjan wymierzone jest nie tylko w Ukraińców, ale także w ich własnych ludzi, kiedy przestają być im "potrzebni".Zamiast pomagać, dobijają?Na opublikowanym w sieci nagraniu młodzi wojskowi wspominali podpułkownika, który - jak mówili - strzelał do rannych leżących na polu bitwy. Jak mówili, byli świadkami, jak zabił pięciu ich był młody człowiek, został ranny. Leżał na ziemi. Dowódca zapytał go, czy może chodzić, a kiedy ten odpowiedział, że nie może, oficer go zabił. Tak po prostu… Ranny żołnierz leży na ziemi, a dowódca batalionu strzela do niego z pistoletu - powiedział jeden z jeńców w rozmowie z to nie był pojedynczy przypadek. Podpułkownik szedł dalej… Zastrzelił czterech lub pięciu w ten sposób. Wszyscy byli młodymi mężczyznami - dodał kolejny zapewniali, że rannych żołnierzy można było jeszcze uratować, udzielić im pomocy i wywieźć z pola bitwy. - Ale nie, dowódca ich po prostu ich zastrzelił - stwierdził jeden z żołnierzy schwytanych przez nie podali nazwy miejscowości, w której miało dojść do tych zbrodni, ani nazwy jednostki, w której służyli opublikował wstrząsającą rozmowę z jeńcami krótko po tym, jak Ukraina po raz kolejny poinformowała, że Rosja odmawia odbioru ciał swoich żołnierzy. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow powiedział "Ostorożno Media", że ​​Kreml "nie ma informacji" ani o ciałach zabitych żołnierzy, ani o dobijaniu rannych w także: Putin już nie ufa swojemu wywiadowi? "Może to jest tylko przykrywka"
Znam tylko jeden taki przypadek - powiedział w Radiu ZET. Poseł dodał, że tematem rozmowy była jakaś polityczna oferta, ale nie zna szczegółów. Bartoszewski zapewnił, że nie ma obecnie Wiele już osób opowiadało niestworzone historie o podróżach w czasie. W internecie można nawet natrafić na zdjęcia rzekomych podróżników złapanych na starych fotografiach. Ale przypadek Williama Taylora z Wielkiej Brytanii wydaje się być wyjątkowy. Twierdzi, że był w roku 8973, a słuszność jego tezy potwierdza … podróżowania w czasie to coś, o czym marzy większość,zjawisko to było często dyskutowane i było tematem wielu hollywoodzkich filmów. Do tej pory postrzegano to jako tylko teorię, ale… czy ktokolwiek uwierzyłby komuś, gdyby powiedział, że podróżował w czasie i wrócił? Przedstawiamy wam przypadek „podróżnika w czasie” – Williama TayloraMężczyzna, który twierdzi, że pracował dla rządu brytyjskiego ponad dekadę temu, opublikował na YouTube wideo, w którym stwierdził, że został wysłany do 8973 roku w wehikule czasu, w tym, co nazywa tajnym programem. W niesamowitym wyznaniu ujawnił również datę, w której ta zaawansowana technologia podróży w czasie zostanie udostępniona opinii publicznej, a według niego dzieli nas tylko dziesięć lat. William Taylor, który twierdził, że pracował w brytyjskim wywiadzie na początku XXI wieku, powiedział, że doświadczył życia na ziemi za tysiące lat, gdzie został wysłany, aby dowiedzieć się więcej o przyszłości. Twierdził, że trafił do „utopii”, bez chorób, śmierci i przestępstw.„Ludzie zniknęli i zostali zastąpieni hybrydami człowieka i robota, ale Ziemia nadal istniała i była jedną z wielu planet, które te istoty skolonizowały, próbując znaleźć więcej przestrzeni . Taylor twierdzi, że rząd ma wiele zaawansowanych technologii, które są utrzymywane w tajemnicy przed opinią publiczną, ale przyznaje, że część z nich zostanie udostępniona opinii publicznej do 2028 roku, w ciągu dekady. W wywiadzie udzielonym kanałowi Apex TV Taylor powiedział: „Czas, aby wszystko w końcu wyszło na jaw, czas powiedzieć opinii publicznej prawdę. „Kiedyś pracowałem dla rządu brytyjskiego. Naprawdę żałuję, że nie powiedziałem rodzinie, co zrobiłem. Żyłem w kłamstwie przez długi czas. Istnieje wiele zaawansowanych technologii, które są utrzymywane w tajemnicy. Oni przyjdą po mnie za ujawnienie pradwdy, narażam się na wielkie ryzyko. “Taylor twierdził, że jest pracownikiem „Brytyjskiej Agencji Wywiadu”, gdzie „na własne oczy” przeżył podróż w czasie. Powiedział, że podróżowanie w czasie nie jest zjawiskiem nowym i faktycznie udało się to już w 1981 roku. „Istnieje nieskończona liczba wszechświatów i możliwe jest swobodne poruszanie się między tymi wszechświatami ” – dodał Taylor. Wyjaśnił: „Opracowaliśmy maszynę, która pozwalała nie tylko podróżować w czasie, ale także poruszać się między tymi równoległymi wszechświatami”.„Wsadzili mnie do maszyny, która była małą kulą, z wystarczającą ilością miejsca dla jednej osoby. Kula miała tylko cztery cale grubości i została wykonana z ołowiu, aby chronić przed promieniowaniem. Zostałem wysłany do roku 3000. Nie wiedzieliśmy, czy cywilizacja ludzka będzie w tych czasach nadal istniała, ale zaryzykowaliśmy. “Taylor następnie mówił o utracie przytomności na pewien czas. Kiedy się obudził, powiedział, że wyjrzał przez sferyczne okno maszyny i widział czerwone niebo. Kiedy opuścił swoją maszynę, wydawał się być w wielkim mieście, spowity mgłą. .Podniosłem wzrok i zobaczyłem środek transportu lecący setki metrów nade mnąJednak to, co mówi o innych tajnych doświadczeniach przeprowadzonych przez główne rządy na całym świecie, są znacznie bardziej przerażające.„Próbowano przenieść wszystkich na inną oś czasu i zmienić pewne rzeczy”Następnie powiedział, że przyczyną powstania tej technologii była wiedza zdobyta z rozbitych statków kosmicznych obcych. Jego ostatnią misją, zanim został „wyzwolony” z Brytyjskiej Agencji Wywiadu, była podróż do roku 8973, ponieważ obliczenia rzekomo sugerowały, że wtedy nastąpi połączenie się ludzkości i technologii w jeden wspominał: „Widziałem światło wyglądające przez okno wehikułu czasu. Było bardzo jasno. Spojrzałem w dół i zobaczyłem zieloną trawę, a nad nią błękitne niebo. Wydawało mi się, że jestem w parku z kilkoma że ​​ludzie „wyglądali inaczej”, byli wysocy i szczupli, mieli duże głowy i duże oczy. Taylor następnie stwierdził, że podszedł do grupy ludzi i zapytał ich, jaki to naprawdę rok.„Jedna kobieta odpowiedziała: „Jesteś w roku 8793”. Nikt z nich nie był zdziwiony, że właśnie spotkali podróżnika w czasie – powiedział. Kontynuował: „Powiedziałem im, że przybyłem z 2005 roku i że nasz świat jest zupełnie inny od waszegoNastępnie Taylor dowiedział się od napotkanych istot, że oni nie są ludźmi, ale kombinacją ludzi i technologii, które żyją wiecznie. „Nie było chorób, konfliktów, wszystko było idealne. Byłem w utopii – twierdził również, że podczas swojej wizyty spotkał innego podróżnika, który twierdził, że pochodzi z 2055 roku. Kiedy w końcu wrócił do 2005 roku, powiedział, że wiele zrobionych przez niego zdjęć zostało natychmiast skonfiskowane przez rząd. Twierdzi, że niektóre z zaawansowanych technologii, w tym podróże w czasie, mają zostać uruchomione w 2028 roku, ale do tego czasu ludzie mają nie znać jego opowieści wynika, że już tak różowo nie było w roku 3000, do którego się wybrał. Był to świat pogrążony w klęsce i apokalipsie. Oprócz zniszczeń i czerwonego nieba, podróżnik nie zastał żywej duszy. Co najważniejsze, Taylor podczas wywiadu dotyczącego podróży w przyszłość, został podłączony do wariografu, którego wykres podczas kłamstw szaleje. Ten jednak ani drgnął … Wychodzi więc na to, że taylor mówil jesteśmy bardzo sceptyczni wobec twierdzeń podróżników w czasie, takich jak Taylor.
Arystoteles ( starogr. Ἀριστοτέλης, Aristotelēs, ur. 384 p.n.e. w Stagirze, zm. 322 p.n.e. w Chalkis) – filozof, jeden z trzech – obok Sokratesa i Platona – najsławniejszych filozofów starożytnej Grecji. Nazywany też Stagirytą (od miejsca urodzenia) lub po prostu Filozofem (w tekstach średniowiecznych i nowożytnych).
Banki, które pobierają od klientów opłaty podczas oczekiwania na wpis hipoteki do księgi wieczystej, będą musiały te pieniądze zwrócić. Sejm uchwalił ustawę, która położy kres nieuzasadnionym opłatom przy kredycie hipotecznym. Wciąż nie jest jednak pewne, czy zwrot otrzymają jedynie nowi kredytobiorcy, czy także ci, którzy już spłacają zobowiązanie za treściBanki zwrócą opłaty. Chodzi o wpis hipoteki do księgi wieczystejKto odzyska pieniądze, a kto nie? Kiedy ustawa wejdzie w życie?Jak uzyskać zwrot opłat i kiedy pieniądze wrócą na konto?Rząd planuje skrócić kolejki do wpisu hipoteki Banki zwrócą opłaty. Chodzi o wpis hipoteki do księgi wieczystejSejm jednogłośnie przyjął ustawę nowelizującą prawo bankowe. Po wejściu w życie nowych przepisów banki będą musiały zwracać klientom opłaty związane z oczekiwaniem na wpis hipoteki do księgi wieczystej przy zakupie nieruchomości. Dziś podczas starania się o kredyt hipoteczny klient zwykle czeka wiele miesięcy na wpis hipoteki, a przez cały ten okres bank nalicza mu dodatkowe opłaty. Jest to rodzaj ubezpieczenia dla banku na wypadek sytuacji, że coś pójdzie nie tak i do wpisania hipoteki jednak nie dojdzie. Tymczasem ze statystyk jasno wynika, że takie przypadki praktycznie się nie zdarzają, więc bank pobiera opłaty za zmianach w prawie te opłaty nadal będą pobierane, ale później bank będzie musiał zrobić jedną z dwóch rzeczy:zwrócić kredytobiorcy całą kwotę, zaliczyć pobraną kwotę na poczet spłaty kredytu. To, które z rozwiązań zostanie zastosowane, zależeć będzie od zapisów konkretnej umowy kredytowej.– Banki będą zwracać wszystkie dodatkowe opłaty poniesione przez kredytobiorców w okresie oczekiwania na wpis hipoteki do księgi wieczystej! – napisał na Twitterze wiceminister sprawiedliwości, Marcin Warchoł. – (…) Koniec z pazernością banków!Nie jest jeszcze znany dokładny termin wejścia ustawy w życie, ale rząd zapowiada, że powinno się to stać tej jesieni. Przepisy zaczną obowiązywać po upływie 30 dni od ich publikacji w Dzienniku kredytu pochłania do 70 proc. naszych dochodów. Gdzie jest z tym najgorzej?Kto odzyska pieniądze, a kto nie? Kiedy ustawa wejdzie w życie?W obecnym brzmieniu ustawa zakłada, że zwrot opłat otrzymają jedynie kredytobiorcy, którzy podpiszą umowę kredytową po wejściu nowej ustawy w życie. Ci, którzy już spłacają kredyt hipoteczny, nie odzyskają pieniędzy. Podczas prac nad ustawą był pomysł, żeby również tej grupie kredytobiorców zwrócić środki, jednak poprawka została Horała zapowiedział jednak, że być może także „starzy” kredytobiorcy otrzymają zwrot opłat. Chodziłoby o osoby, które już mają zawarte umowy, ale wciąż czekają na wpis hipoteki do księgi wieczystej. Wszystko zależy od przebiegu dalszych prac nad ustawą w Senacie.– Pan Poseł Paszyk, zgłosił poprawkę, którą popieram – powiedział cytowany przez „Rzeczpospolitą” Warchoł. – Ze względów formalnych nie mogła przejść w Sejmie. Ale w Senacie mam nadzieję, że przejdzie. Będę przekonywał do jej do nurkowaniaMateriały promocyjne partnera Jak uzyskać zwrot opłat i kiedy pieniądze wrócą na konto?Na razie nowa ustawa nie weszła jeszcze w życie, a więc banki nie zwracają opłat. Stanie się to możliwe dopiero wtedy, gdy nowe przepisy zaczną już obowiązywać, co według zapowiedzi ma nastąpić będzie procedura zwrotu opłat? Na ten temat nic nie wiadomo. Ponieważ nowe prawo ma objąć wszystkie banki i wszystkich nowych kredytobiorców, możliwe, że zostanie wybrane rozwiązanie najprostsze i zwrot środków będzie następował automatycznie po dokonaniu wpisu hipoteki. Jak zapowiada Senat, do ustawy zostanie dodana poprawka, która wyjaśni, kiedy dokładnie kredytobiorcy otrzymają 1 lipca duże zmiany przy zakupie mieszkania. Kupujący lepiej chronieniRząd planuje skrócić kolejki do wpisu hipotekiWarto dodać, że jednocześnie Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad innymi zmianami w prawie, które mają skrócić wielomiesięczne kolejki w celu dokonania wpisu hipoteki. Stanie się to dzięki poszerzeniu uprawnień notariuszy do dokonywania takich wpisów, co ma odciążyć sądy, które dziś się tym zajmują same. Jak zapowiedziano, obywatel będzie miał wybór – albo skorzystać przy wpisie z usług notariusza, albo sądu wieczystoksięgowego. Dodaj firmę Ministerstwo Finansów Warszawa, ul. Świętokrzyska 12 Autopromocja
kGRKG4K. 278 454 221 44 218 31 459 202 428

a kto powiedział że to był przypadek